"Sultana" wisior z labradorytem i aż pięć filmów Wesa Andersona
Dziś kolorowo! Karnawał się skończył, ale jeszcze w czasie zabaw i kolorów udało mi się stworzyć ten barwny wisior z darowanym labradorytem tak pięknym, że chyba wszystko by do niego pasowało.(mam jeszcze kilka w zanadrzu!).
Jako inspiracja do zaprojektowania wisiora w takim kształcie i barwach posłużył serial. Sama nie mam telewizora, ale kiedy przyjeżdżam do rodziców, zawsze trafiam na odcinek "Wspaniałego Stulecia"... Ten turecki serial jest biżuteryjną kopalnią inspiracji!
Oprócz labradorytu w wisiorze znalazła się tęczowa sieczka z minerałów, szklany półsferyczny kaboszon i szklane japońskie koraliki, a całość wisi na druciku pamięciowym, na który nanizałam koraliki.
Tym razem chwalę się też tyłem - bardzo podoba mi się kontrast, jaki robi złota nitka zestawiona z niebieskim syntetycznym zamszem! :)
***
Today I give you some colours! The carnival is over, but still back in the period of fun and parties I made this colourful pendant with a labradorite so beautiful it would go with just about anything (and I still have some like it at hand!).
For the creation of this piece, a TV series served as inspiration. I don't have a TV, but every time I visit my parents "The Magnificent Century" is on... This Turkish series is indeed a mine of inspiration!
Besides the labradorite, in the pendant I included irregular-shaped rainbow stone mix, a glas semi-spherical cabochon and glass Japanese beads, and the pendant is hung on a memory wire embellished with glass beads.
This time the back is featured as well - I really like the contrast I made between the golden thread and the blue synthetic suede! :)
Filmowe Sz(Ż)ycie
W dzisiejszym "Filmowym Sz(Ż)yciu" polecam filmy równie kolorowe, jak mój Wisior. Wszystkie mocno polecam, bo Wes Anderson to jeden z moich absolutnie ukochanych reżyserów:
"Genialny Klan" (The Royal Tennenbaums) - fabularnie, szczerze mówiąc, nic szczególnego. Historia rodziny w momencie, kiedy wyrodny ojciec decyduje się pogodzić z żoną i dziećmi. Cały film urządza gra świetna aktorska, piękne palety kolorystyczne i charakterystyczny już styl reżysera.
"Podwodne Życie ze Stevenem Zissou" (The Life Aquatic with Steve Zissou) - mamy tu chyba standardowo ulubiony zestaw aktorski reżysera. Mamy również świetną kolorystykę i komicznie nieskładne dialogi. Duże nagromadzenie momentów typu "ale że o co chodzi?". To nie jest film o produkcji programu dokumentalnego. Jak dla mnie świetny!
"Pociąg do Darjeeling" (The Darjeeling Limited) - oceniam go najniżej (choć wciąż wysoko) w zestawieniu filmów Andersona, chyba dlatego, że trochę się dłużył (może to tyko moje wrażenie). Historia braci, którzy wsiadają do pociągu przemierzającego Indie, by odnaleźć matkę i dokonać mistycznego pojednania. Brzmi wydumanie, ale to typowy Anderson (jest nawet Bill Murray, przez kilka sekund, na początku!). Piękne barwy, zabawne, czasem nonsensowne dialogi, dużo nielogicznych, nagłych zdarzeń, dobra gra aktorska.
"Kochankowie z Księżyca" (Moonrise Kingdom) - cudowny film. Anderson do standardowej obsady dokłada Bruce'a Willisa, Edwarda Nortona i Tildę Swinton. Nie mam do czego się przyczepić, jeśli chodzi o ten film. Po prostu wspaniałe dzieło sztuki filmowej! :D
Na koniec polecam równie gorąco "The Grand Budapest Hotel", który jest najnowszym tworem reżysera. Uczta dla oczu, genialna dynamiczna i - typowo - nieco nonsensowna komedia, z jeszcze większą ilością świetnych aktorów! Zasłużone 4 oscary!
Obiecuję, że w następnym poście będzie więcej biżuterii, a mniej filmów, jednak nie mniej wartościowych. ;-)
Pięknie wygląda. Dopracowany w każdym szczególe.
OdpowiedzUsuńWisior robi wrażenie, zarówno niesamowitymi kolorami jak i dbałością o szczegóły.
OdpowiedzUsuńWisior oczarował mnie swoim pięknem i jestem pewna, że niejedna sułtanka też z dumą by go nosiła!!! Filmowe propozycje są ciekawe i już nabrałam chęci do obejrzenia:)
OdpowiedzUsuń