Posty

Wyświetlam posty z etykietą clay

Glina - naszyjniki i wesoły Budda

Obraz
     Po dłuższej przerwie w blogowaniu mała odmiana - glina schnąca na powietrzu w dwóch wersjach: malowana akrylami, polakierowana werniksem i surowa w postaci naszyjników zapachowych.      Buddę (Buddów? jest ich dwóch!) odcisnęłam z własnoręcznie wykonanego silikonowego negatywu (bardzo prosty sposób jak w domu zrobić giętką formę do odcisków lub odlewów ze zwykłego silikonu z tubki TUTAJ  [ang] ), a wzory na naszyjnikach są odbiciami metalowych kolczyków i jednej z moich frywolitkowych koronkowych serwetek.      Wszystkie te rzeczy robiłam między haftowaniem powstających prac, była to więc robota bardzo na raty (uformować - wysuszyć - pomalować bazę - zrobić czarno-złotą przecierkę - zrobić to samo z tyłu - polakierować); zdałam sobie sprawę, że nie znoszę czekania! Etapowość mnie dobija, dlatego też, mimo, że jestem stosunkowo zadowolona z efektów, chyba pozo...

Modelina w wolnej chwili- wisiorki jak na drutach

Obraz
Zachwyciwszy się ilustrowanym tutorialem dostępnym w internecie , postanowiłam, jakkolwiek nieudolnie, podjąć próbę bez wałka i bez praski. Wyszło, cóż, w porządku, moim faworytem jest czarne serce (choć je zrobić było najtrudniej- nie kupujcie podróbek Fimo ;-) ). PS. Nie ogarniam zdjęć... *** Enchanted by a tutorial available on the net , I've decided to, however clumsily, give it a try without an acrylic pin or a press. It turned out, well, OK. My favourite is the black heart (though it was hardest to make- don't buy fake Fimo guys ;-) ).

Modelina- kolejna próba

Obraz
Przy okazji robienia tych drobiazgów (nota bene przez pół dnia -.-) doszłam do wniosku, że nie bez powodu Fimo jest droższa od no-name'ów. Amarantowo różowa modelina była trudna do wyrobienia, łamała się, a na koniec popękała sobie. Cóż, jakość to jakość. Za to granatowa Fimo Effect spisywała się znakomicie, nawet w tak niedoświadczonych z modeliną rękach. :) Zapraszam do sklepu, sprzedaję się wyjątkowo tanio ;-) * At the occasion of making these pieces (nota bene it took me half of a day -.-) I reached the conclusion that Fimo clay is more expensive than the no-name clay not without a reason. The dark reddish pink clay was tough, hard to manipulate, it kept breaking and it cracked a little in the end. Well, quality is quality. The dark blue FImo Effect, on the other hand, did a great job, even in hands so unexperienced in clay. :) Visit my shop, I sell especially cheap ;-)