Posty

Wyświetlam posty z etykietą orange

Zachód Słońca | Setting Sun

Obraz
Nieobecna? Chwilkę mnie nie było, ale to nie dlatego, że postanowiłam zaniedbać powinność dzielenia się z Wami moimi najnowszymi wytworami, a dlatego, że los przyszykował mi sporą niespodziankę – duże, duże zamówienie na specjalnie stworzoną biżuterię! Właśnie tak; jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to stworzone przeze mnie koralikowe elementy będzie można zobaczyć w szerokim świecie. Póki co nie będę chwalić dnia przed zachodem słońca (choć naszyjnik „Zachód słońca” za chwilkę), powiem tylko, że cała biżuteria jest już skończona i niedługo powędruje w bardzo kreatywne ręce marki z pokrewnej branży. :) Tymczasem… Chęć szycia Choć mentalnie bywa różnie, to koralikowo idę wciąż do przodu, a pomysłów nie brakuje. Tym razem poczułam wyraźną chęć szycia i miałam ochotę po prostu wyszyć duuuużo linii. Mój ulubiony kolor w palecie drobnych szklanych Toho to matowa czerń – prosta i pasuje prawie wszędzie, a i może wydobyć najpiękniejsze barwy z każdego kolorowego koralika c...

Się robi

Obraz
 Czego dawno nie było... czasu . Na zrobienie czegokolwiek poza tym, co było trzeba do pracy, na studia... cóż, praca, którą się lubi, sama zabiera się o domu, a magisterka, jak się okazuje, sama się nie pisze. Jestem w szoku. Moje koraliki są w rozsypce. Sutasz i jedwabie są wprost rozdarte. Klej jest nieco zmieszany. Labradoryty i agaty po prostu skamieniały. Igły osłupiały, a sznurki płaczą ze mną, pytając: jak szyć? Nie było również chęci . Wierzcie mi lub nie, ale dopadła mnie energiożercza pozimowa flora: niechcemisie, chandrakony, smutkoty, odchodzęodzmysłonie, wątpliwoły i depresjaki. Po obiedzie o 18, skończeniu (a raczej żałosnej rezygnacji ze) spraw bieżących na studia czy do pracy, patrzyłam na zegarek, na którym była już 22 (w te luźniejsze dni) czy 23 (w te nieco bardziej napięte), i nawet, jeśli którejś radosnej soboty między sprzątaniem a robieniem zakupów na następny tydzień udawało mi się znaleźć te 2-3 godziny dla siebie, wolałam posiedzieć niczym ameba z ...

"Flamma" wisior soutache

Obraz
" Flamma " Moje ulubione czarne Chińskie grubaski* w odsłonie jesiennej z prostokątnym agatem i szklanymi koralikami. *** My favourite black soutache with an autumn look added by a rectangular orange agate and glass seed beads. Tyłek też pokażę*, a co! Po raz pierwszy podszywałam w ten sposób sutasz. Dokładnie i precyzyjnie! :) * I'll show you the behind as well! It's been my first time backing a soutache work this way. With accuracy and precision! *wybaczcie mi pozorną niepoprawność polityczną i wulgarność tego wpisu.