Lodowa Zatoka
Labradoryty
Miałam silną potrzebę zrobienia prostego wisiora z
labradorytem; tylko obszyty kamień i może z rządek-dwa koralików. Miałam też
potrzebę stworzenia czegoś z twardym bajorkiem, czegoś z konturami. Poszłam więc
ze sobą na kompromis i z każdej potrzeby ucięłam końcówkę. Tak oto powstał ten
wisior z labradorytami i bajorkiem.
Prace, które kochasz
Są takie projekty, do których wracam myślami co jakiś czas,
nawet gdy już wyfrunęły z mojego gniazda; takie prace, które, gdy je tworzę, to
przed snem zajrzę jeszcze na odłożoną na wyższą półkę (bo kot) tacę z niedokończoną
pracą i koniecznie spojrzę jeszcze raz przed snem na te kamyczki, na te kolorki…
Takie rzeczy w których wiem, że zostawiam kawałeczek swojej duszy, jakiś
skrawek mojej energii.
Tak było właśnie w tym przypadku. To tylko wisior, ale kiedy
go robiłam, to aż nie chciało mi się kończyć. Mogłabym patrzeć w te labradoryty
godzinami. Ich układanie i ustalanie, pod którym kontem najbardziej widać ich
ogień, zajęło mi dobre pół godziny, a i tak zostawiłam to wtedy na kolejny
dzień, bo nie mogłam się zdecydować. Wyobrażam sobie, że to jak decydowanie, do
jakiej szkoły posłać dziecko. Jak już wkleję i obkoralikuję te kamienie, to nie
będzie odwrotu, już takie będą na zawsze.
Bonusowo zdjęcie warsztatowe z momentu, kiedy po prostu
musiałam sfocić ten ogieeeeeeń (ale i tak się nie udało)!
Fantastyczny ogień, ale i oprawa bardzo udana, nie przyćmiewa blasku kamieni.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A Ogień faktycznie niepowtarzalny, i dość podobny w obu labkach.
Usuń